O STOWARZYSZENIU

REGULAMIN
STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ HUTY WARSZAWA

 

 

1.     Stowarzyszenie nosi nazwę: Stowarzyszenie Przyjaciół Huty Warszawa – Warszawscy
        Hutnicy.

2.     Celem Stowarzyszenia jest utrwalanie pamięci o Hucie Warszawa i jej pracownikach.

3.     Stowarzyszenie realizuje swój cel za pomocą następujących form działania:

      - organizacja spotkań integracyjnych,

      - zbieranie i rozpowszechniania materiałów informacyjnych o Hucie Warszawa,

      - współpraca z instytucjami i osobami, mogącymi przyczynić się do rozwoju Stowarzyszenia.

4.     Siedzibą Stowarzyszenia jest m.st. Warszawa, a terenem działania obszar Rzeczypospolitej
        Polskiej.

5.     Przedstawicielem Stowarzyszenia jest Marek Łuszczyński.




HISTORIA SPHW


W czerwcu 2005 roku z inicjatywy mgr. inż. Tadeusza Konrada – byłego dyrektora Huty Warszawa, zebrała się grupa kilkunastu byłych pracowników Huty. Byli to: Zofia Bieguszewska-Kochan, Krystyna Derlatka, Wiesław Gemza, Władysław Gorzelak, Henryk Grzeszczuk, Tadeusz Konrad, Zbigniew Kot, Władysław Kółeczko, Kazimierz Krzesiński, Roman Krzeszowski, Jerzy Masternak, Andrzej Miłkowski, Edward Mizikowski, Regina Pacyna, Włodzimierz Sawicki, Wanda Starościak, Karol Szadurski, Marek Szulbiński, Halina Wasilewska, Alicja Wejrzanowska, Józef Wocial. Podjęto wtedy decyzję o założeniu Stowarzyszenia Przyjaciół Huty Warszawa.

W kilka tygodni później wybrano pierwszy Zarząd w składzie: Tadeusz Konrad - Prezes oraz członkowie: Zofia Bieguszewska-Kochan, Stanisław Kramarz, Andrzej Miłkowski, Karol Szadurski, Halina Szerszeń, Marek Szulbiński.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami w dniu 29 września 2005 roku Prezydent m.st. Warszawy został poinformowany o utworzeniu Stowarzyszenia. Od tego momentu zostało ono formalnie zarejestrowane w ewidencji pod pozycją 625.

Nasza Huta była już sprywatyzowana. Nowy właściciel wprowadzał w Hucie wiele zmian. Demontowano maszyny, zwalniano pracowników, trwał spór o grunty, poważne kontrowersje budziła sprawa akcji pracowniczych dla byłych pracowników Huty. Mieszkańcy osiedli hutniczych musieli podjąć walkę (na szczęście wygraną) o to, aby nie dać się sprzedać.

W prasie, w środkach masowego przekazu, jeśli już pisano o naszej Hucie, to były to opinie negatywne, nieobiektywne i niesprawiedliwe, często mocno przesadzone.

Warszawscy hutnicy nie rozumieli tego co się dzieje. Odczuwali ogromny żal, że marnowany jest dorobek ich wieloletniej pracy, że likwidowane jest dzieło, tworzone z takim ogromnym wysiłkiem, zaangażowaniem, a często nawet i z entuzjazmem. Nie rozumieli, dlaczego w taki sposób likwidowano przedsiębiorstwo, które wznieśli własnymi rękami.

Ludzie czuli się upokorzeni, nie mogli identyfikować się z takim przedsiębiorstwem. Uważali, że ta huta to nie była już ich huta.

Ale warszawscy hutnicy istnieli. Spotykali się na Żoliborzu, na Bielanach, gdzie co trzeci, co czwarty mieszkaniec to hutnik, były hutnik albo członek rodziny hutniczej. Mijali się w sklepie, na podwórku, przystawali na ulicy. Coś ich do siebie ciągnęło, coś łączyło. Generalnie rzecz biorąc w hucie panowała przyjazna atmosfera, ludzie się lubili i szanowali. Byli z huty, „naszej huty”. Tworzyli ją. A im więcej było różnych kłamstw o państwowej Hucie Warszawa, tym bardziej należało podjąć się obrony dobrego imienia zakładu, a tym samym dobrego imienia tych wszystkich ludzi, którzy tam przez ponad 40 lat pracowali.

Potrzebny był jakiś impuls. To stowarzyszenie było potrzebne. Od początku podejmowało różne inicjatywy. Po wielu latach przerwy zorganizowano w maju 2006 roku obchody Dnia Hutnika. Gazeta Bielańska napisała wtedy: „Dzień Hutnika wraca na Bielany”. Uroczystość odbyła się w Bielańskim Ośrodku Kultury przy ulicy Goldoniego. Stowarzyszenie było także organizatorem skromnych obchodów Dnia Hutnika przez kilka kolejnych lat.

Trochę zaczęła pisać prasa o tamtej hucie. W ten sposób starano się nie dopuścić do tego, by ta huta poszła w zapomnienie i powiedzieć o niej prawdę – jaka była. Zaczęło się odkłamywanie historii i przywracanie godności ludziom, których trud i poświęcenie wymaga zawsze najwyższego szacunku.

Stowarzyszenie bardzo dynamicznie rozwijało się. W latach 2005 do chwili obecnej kolejno przewodniczącymi Stowarzyszenia byli:

- mgr inż. Tadeusz Konrad

- mgr Zbigniew Karpiński

- mgr Franciszek Kaczmarek

- mgr Jerzy Trześniewski

- Marek Łuszczyński

Z inicjatywy mgr. inż. Tadeusza Konrada wydane zostały 4 książki zawierające wspomnienia warszawskich hutników. Wspomnienia te – prawdziwe przecież – ujawniają, rozszerzają i uzupełniają wiedzę na temat Huty Warszawa, widzianą oczyma hutników. Bo jest w nich zawarta prawda. Co ważne, prawda wyrażona przez różnych ludzi, reprezentujących różne poglądy. To jest ta prawda, która przeciwstawia się wszystkim różnym opiniom o naszej Hucie. A ludzie pokazują, jak są dumni z tego co tworzyli. Tamtej huty już nie ma. Ale pozostaje w pamięci i przechodzi do historii i do legendy. Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Warszawa w Europie organizowało na Bielanach wystawy fotograficzne o hucie i jej ludziach, wystawy pamiątek związanych z hutą oraz projekcje o hucie w Internecie.

Dziś Stowarzyszenie działa dalej aktywnie i dynamicznie. W swoich działaniach korzysta z ogromnego wsparcia i pomocy władz Dzielnicy Bielany i Huty ArcelorMittal Warszawa. We wrześniu 2015 roku Stowarzyszenie uroczyście obchodziło 10 lat swojego istnienia. Byłym przewodniczącym Stowarzyszenia: Tadeuszowi Konradowi, Zbigniewowi Karpińskiemu i Franciszkowi Kaczmarkowi nadano zaszczytne tytuły Honorowych Przewodniczących Stowarzyszenia.

Huta ArcelorMittal udziela pełnego wsparcia działaniom Stowarzyszenia.

To wszystko razem powoduje, że te dwa słowa: Warszawski Hutnik brzmią dumnie. Są pełne wspaniałej treści - to jak honorowy tytuł za pracę dla dobra Warszawy, dla dobra Polski. Wyrazem uznania za tę pracę jest fakt, że władze miasta i dzielnicy nadały jednemu z rond na Bielanach właśnie to imię. Imię „Hutników Warszawskich”. Tu mieściła się kiedyś końcowa pętla autobusu 110. Stąd – przed laty – pracownicy Huty piechotą, polną drogą szli do pracy. Te dwa fakty zapoczątkowały nowa tradycję. W ramach obchodów Dnia Hutnika hutnicy spotykają się na tym rondzie i maszerują do warszawskiej Huty na obchody hutniczego święta. Propozycja została przyjęta. Po raz pierwszy odbyło się to 10 maja 2016 roku. Na rondzie zebrali się członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Huty Warszawa, byli i obecni pracownicy Huty i przedstawiciele hutniczych organizacji związkowych, kierownictwo Huty Arcelor Mittal, władze Dzielnicy. Towarzyszyli im pracownicy Huty w galowych strojach. Złożono kwiaty pod tablicą z nazwą ronda. Po tym zebrani zwartą grupą przeszli do Huty ArcelorMittal Warszawa, gdzie złożono kwiaty pod pomnikiem przy bramie głównej zakładu.

Huta ArcelorMittal Warszawa to nowoczesna, piękna Huta, dająca sobie świetnie radę na europejskim rynku. Produkuje ponad pół miliona ton stali rocznie (ponad 500 gatunków stali). Zatrudnieni w niej ludzie to często ci sami, którzy pracowali, kiedy jeszcze nazywała się Hutą Warszawa. Dba wyjątkowo o bezpieczeństwo pracowników. Współpracuje z miastem i środowiskiem. Podejmuje wiele cennych działań. Angażuje się w inicjatywy kulturalne, edukacyjne, sportowe i patriotyczne realizowane przez dzielnicę i miasto. Udziela tym inicjatywom wsparcia finansowego. Huta ArcelorMittal Warszawa jest kontynuatorką nie tylko działalności produkcyjnej Huty Warszawa, ale także 60-letniej historii jej załogi. Sukcesy odnoszone przez współczesną, nowoczesną Hutę mają swoje korzenie w dawnej Hucie Warszawa. Dzisiejsi hutnicy są z tego dumni, dlatego umieścili nazwę „Huta Warszawa” na budynku siedziby obok logo międzynarodowego koncernu, którego częścią jest zakład. Dodatkowo uhonorowano pokolenia hutników pomnikiem, który postawiono przy bramie głównej zakładu. Jest nim walcarka, skonstruowana przez polskiego inżyniera, pracownika Huty Warszawa, wyprodukowana w Polsce, walcarka, która przepracowała 44 lata w walcowni średniodrobnej.

W maju 2017 roku warszawska huta bardzo uroczyście obchodziła swoje 60-lecie.